wtorek, 16 czerwca 2015

#1

Hej, Hej moi drodzy czytelnicy.

    Niestety nie mam dla was żadnego nowego rozdziału/ opowiadania....kompletnie nic. Od kilku dni czułam nie tyle przymus co raczej jakby podszepty sumienia czy czegoś w tym stylu co mi mówiło żeby napisać do tych wytrwałych, którzy czekają aż Sztyletnica raczy w końcu coś dodać. Przepraszam że was zawiodłam. Naprawdę, ale na pewne rzeczy nie mam wpływu. Na przykład na to że nie mam weny kompletnie, pomysłów tez brak a mam zaczęty jakby projekt opowiadania, w sensie historie o tym jak Nemain stała się tym czy jest i wyjaśnienie odnośnie tego czym jest....co w niej siedzi raczej. Bardzo mi przykro ale od chyba 3 tygodni albo nawet dłużej nie napisałam nic, a nawet stwierdzam z przykrością stwierdziłam że ten projekt to porażka Nie znaczy to że go rzucam.
    Nie.Nie zrobię tego...przynajmniej na razie. Nie wiem czemu mam taki zastój....ale nie potrafię pisać bez chociażby pomysłu, a tego nie mam na razie. Wydaje mi się że za bardzo się stresuje i nie mogę pisać przez to. Koniec roku to dla mnie zawsze trudny okres, bez zagrożeń się nie obejdzie, poza tym klasa to banda debili i idiotek, czasami naprawdę szczerze nienawidzę tych ludzi i mam ochotę na nich nawrzeszczeć.
    Mimo że już jest koniec roku ja boję się i stresuje coraz bardziej, a dzisiaj miałam wystawienie ocen. Mam nadzieję że na wakacjach dojdę do siebie i ruszę w końcu z pisaniem.
    Podsumowując (ja to zawsze jak nie chce to się muszę rozpisać). Nie porzuciłam tego bloga i nie zrobię tego do puki....nie wiem co się stanie, ale pewnie jakaś tragedia. Nie skończyłam jeszcze z Nemian, mam taką nadzieję. Pokładam w was wiarę że ktoś czeka na moje kolejne opowiadanie i oby długo nie czekał.
    Napisałam tego posta abyście wiedzieli że pamiętam....i może żebym ja nie zapomniała.

    Do następnego posta (oby okazał się opowiadaniem)
    Pozdrawiam stałych czytelników,
    Sztyletnica.
   

2 komentarze:

  1. No to czekam. Rozumiem twoją sytuację: ja co prawda nie mam kłopotów z ocenami, ale przez ostatnie dwa miesiące prawie nie miałam chwili dla siebie. Robiłam projekt: zdążyłam tylko przyjść do domu i się przebrać, a przychodzili znajomi z którymi to robiliśmy. Wychodzili po dziewiątej. Znajdował się tylko czas na odrobienie lekcji. Już potem totalnie nic mi się nie chciało robić, a wena chowała się w najdalszym i najbardziej zakurzonym kącie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem leniem, nie zrobiłam niemal nic aby poprawić przedmioty z których sądziłam że jestem zagrożona. Raczej się stresowałam zagrożeniami, a na koniec wyszło że bez żadnego zagrożenia wyszłam i mam średnią 3,44 jak na moje kompletne nieuctwo całkiem nieźle. Wydaje mi się że te nerwy nie pozwalają mi myśleć o opowiadaniach, tylko się nad sobą użalam albo nad innymi. Wkurza mnie to ale nie potrafie nic z tym zrobić.
      Pozdrowienia, Sztyletnica.
      P.S. dziękuje za komentarze

      Usuń