poniedziałek, 28 kwietnia 2014

księga 2 rozdział 2

Na wyłożonym jasnymi kafelkami tarasie, wylądował czerwono-złoty robot. Raven powoli wstała z fotela i otworzyła przeszklone drzwi aby wpuścić niezapowiedzianego gościa.
     W tym czasie metalowy kostium się otworzył i wyszedł z niego facet około trzydziestki. Był on całkiem przystojny. Miał ciemne oczy i brązowe włosy, zazwyczaj lekko potargane, tak zwany artystyczny nieład. Uśmiech który zobaczyła w pierwszej chwili na jego twarzy, trochę przybladł gdy ją zobaczył, ale szybko znów się pojawił. Ta chwilowa zmiana odbiła się na jego aurze która była jasnozielona, pojawiły się w niej ciemnoniebieskie plamki, Raven spróbowała rozszyfrować uczucia mężczyzny, bezskutecznie. Była ciekawa co spowodowało taką jego reakcje. Może wyraz jej twarzy? Dziewczyna upewniła się czy była w pełni człowiekiem. Nie była. Lubiła swoją połowiczna formę, w niej czuła się naprawdę  swobodnie.
      Była jednocześnie smokiem i człowiekiem. Skóra w niektórych miejscach była zastąpiona  ciemnozieloną łuską. Paznokcie miała dosyć długie i ostro zakończone. Kły również były trochę dłuższe od ludzkich. Jej źrenice robiły się skośne jak u węża, a tęczówki stawały się jadowicie zielone.
      - Wejdź, Tony -  powiedziała, odsuwając się aby mężczyzna mógł wejść.
      - Cześć. - odpowiedział, wchodząc do środka.
       - Kawy, herbaty czy może coś mocniejszego? - spytała zasuwając szklane drzwi.
       - Wystarczy kawa.
        Po chwili na szklanym blacie stołu stały dwa kubki z kawą i talerz z ciastkami, które sama zrobiła. Kawa nie szkodziła Raven tak jak ludziom, wiec mogła ją pić w dużych ilościach.
        - Słyszałaś o tych atakach zwierząt?
        - Tak.  - odpowiedziała krótko.
        Ostatnio  był to często poruszany temat w mediach. Dzikie jak i udomowione zwierzęta na całym świecie atakują ludzi, lub inne zwierzęta. W lasach znajduje się rozszarpane łosie, sarny, wilki a nawet niedźwiedzie. Nie byłoby to aż tak dziwne gdyby nie fakt że nie zostały one pożarte, jak mają to w zwyczaju drapieżniki. Dziennikarze i specjaliści podawali różne przyczyny takiego zachowania zwierząt.
        - S.H.I.E.L.D myśli że to ja każe zwierzętom atakować ludzi? - spytała - Do puki ludzie trzymają się ustanowionych zasad ja również mam zamiar się ich przestrzegać.  -  w tym stwierdzeniu nie było żadnej groźby, było to tylko stwierdzenie faktu.
        - Nic mi o tym nie wiadomo. Nie jestem mile widziany w Helicalierze. Ale w najbliższym czasie możesz spodziewać się wizyty kogoś od nich. - powiedział Stark
       Po wyjściu milionera Raven zaczęła się nad tym zastanawiać. Nie interesowała się zbytnio tym co działo się na świecie. Nie obchodziło jej nic poza tym co miało miejsce na wyspie. Odizolowała się od zewnętrznego świata.
        Nie było to normalne zachowanie zwierząt. Chyba że zostały one zaatakowane przez jakąś chorobę...albo ktoś je zmusił do tego aby atakowały ludzi. Nie miała żadnego lepszego wyjaśnienia dla tak dziwnego zachowania zwierząt.
         Do tej pory Raven nie zauważyła żadnych dziwnych zachowań u zwierząt żyjących na wyspie. Co nie oznaczało iż wszystko jest w porządku. Mogła sprawdzić to swoim "wewnętrznym okiem', ale wolała się przespacerować po wyspie.
        Tak więc wyszła na zewnątrz.
         Wyspa była dosyć duża, ale Raven nie wiedziała jakie są jej chociaż zbliżone rozmiary. Porośnięta  była głównie wysokimi drzewami iglastymi, można tam było również spotkać brzozy. Z tego co dziewczyna wiedziała wcześniej na wyspie przeprowadzano próby w bronią, których po jakimś czasie zaniechano z nieznanych jej powodów. Natura na nowo zawładnęła tym kawałkiem ziemi. Las ponownie porósł teren, wróciły także ptaki. Inne zwierzeta zostały sprowadzone przez ludzi.
        Dziewczyna szła jedną z dróżek. Idąc wdychała zapach lasu, wsłuchiwała się w odgłosy ptaków i innych zwierząt, które zamiast uciekać przed nią zachowywały się tak jakby była jedną z nich. I w pewnym sensie tak było. Gdyby zmieniła się ona w smoka, czmychałyby przed nią, ponieważ byłaby drapieżnikiem w ich oczach, ale kiedy była w  ludzkiej postaci nie widziały w niej potencjalnego zagrożenia.
        Mimo tego że większość swojej uwagi poświęcała na to co działo się w około niej, sondowała ona także umysły wszystkich zwierząt w okolicy. Dotykała delikatnie umysłów zwierząt, doszukując się u nich dziwnych zachowań. Ale wyglądało na to że wszystko jest w porządku. Przynajmniej na razie.
Wiewiórka zabsorbowana była zbieraniem żołędzi. Mrówki zajęte były dzieleniem małej żaby na części które, potem zanosiły do mrowiska. Słowik śpiewał głośno, przekazując innym ptakom informacje że to jego teren. Lis skupiony był na tym aby podejść jak najbliżej do zająca. Z kolei niczego nieświadomy futrzak spokojnie skubał sobie trawę....
      Nagle Raven poczuła okropny ból głowy, upadła na kolana wyciągając przed siebie ręce, na których się podparła. Czuła jak igły drzew wbijają się jej w dłonie. Jej pole wiedzenia zasnuła czerń, ból ginął w oddali. Nadchodziła wizja.
      Staruszka. Niesie zakupy. Samochód, jedzie bardzo szybko. Kierowca jest pijany. Kobieta nadal stoi na poboczu, czeka na zielone światło. Nie jest niczego świadoma. Nawet nie zauważa kiedy samochód w nią uderza. Najprawdopodobniej ginie na miejscu, niemożliwe aby przeżyła.


      Krótkie, wiem. Ale na razie chce skupić się na czymś innym a ten rozdział by mnie męczył. I tak sądzę że mam całkiem niezłe tempo pisania, bo nie mogę się ostatnio ogarnąć za bardzo. Nie chodzi o obowiązki czy szkołę...

      Mam do was pytanko. Jakie według was mogą być wydarzenia/ sytuacje...co poprzedza Apokalipsę? I nie chodzi mi tu o to że się ziemia zawala, niebo nam na głowy leci, anioł zniszczenia schodzi na ziemię...nie,nie,nie. Coś prostego... zwyczajnego w miarę jak te zachowania zwierząt.

     Sztyletnica

3 komentarze:

  1. Może rośliny mogą usychać, a na niebie mogą pojawiać się światła niby z innego świata. Mogą też znikać gwiazdy (to chyba było w jakimś filmie). Sama nie wiem. W sumie to nie znam się zbyt na apokalipsie. Uważam, że ona by przyszła tak nagle, bez zapowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mam za dużej wprawy w opisywaniu końca świata. Bardziej jestem obeznana z niszczeniem żyć bohaterom, moich opowiadań...Ale zawsze zostaje Biblia, może tam znajdę coś ciekawego. I tak zbieram się na przeczytanie Apokalipsy Jana...

      Sztyletnica

      Usuń
    2. Apokalipsa jest całkiem dobra. Chociaż tam są takie wielkie rzeczy. Śmierć zaraza itd. Anioł śmierci też jest;)

      Usuń